Ja to ta, którą mijasz w drodze do domu, albo z, biegnącą na autobus. Z mniejszą lub większą determinacją, ale jednak. Dziś pomyślałam, że to taki bieg w chodzie, czy chód w biegu, jak zwał tak zwał, ale biegam nawet, kiedy teoretycznie mam jeszcze dostatecznie dużo czasu, aby zdążyć na przystanek przed planowanym przyjazdem autobusu. Dla sportu? Nie, dla pewności, że kierowca ponownie nie zrobi mnie w chlusta i nie odjedzie przed czasem, co niestety kilkakrotnie już miało miejsce.

 

Muzyczka do Kawki:

8 kwietnia 2024r.

 

Muzyczka do Kawki:

6 kwietnia 2024r.

 

Muzyczka do Kawki:

7 kwietnia 2024r.

Postanowiłam wrzucić post na fb. Taki z niebanalnymi życzeniami świątecznymi. Po swojemu. Spałam tej nocy zaledwie cztery i pół godziny, ponieważ, nim zwolnił się piekarnik, było już po północy, a ja obiecałam synowi szarlotkę, czyli jedyne ciasto "świąteczne", które jada z ogromnym apetytem i równie wielką chęcią. Wzięłam się za to przy asyście serialu i w spowolnieniu, którego potrzebowałam po czasie intensywnych, przedświątecznych i przydomowych, prac. Spałabym pięć i pół godziny, gdyby nie zmiana czasu, która okrasiła moją szarlotkę kilkoma niecenzuralnymi zwrotami, ale dziś nie o tym.