Pozostając jeszcze przez chwilę w temacie "Matka", chciałabym zauważyć dystans, z jakim zaczynam pisać o własnej Mamie. Cieszę się, że powoli osiągam ten stan, jednak zdaję sobie sprawę, że jeszcze długa droga przede mną, i z tym także się godzę. Przyśniła mi się ostatnio, kilka dni po przeprowadzce taty oraz wprowadzeniu się nowych lokatorów do ich, a także naszego niegdyś, mieszkania. W zasadzie to nie do końca mi się przyśniła...
Wczoraj, tuż przed zaśnięciem, przyszło mi na myśl takie oto zdanie: "Matka, to spec od czarnej roboty". Powiedziałam je na głos, wynosząc kota do kotłowni, a następnie ogarniając zlew kuchenny, żeby rano było gdzie kubek po herbacie odstawić. Wyszło ono ze mnie samoistnie i dopiero po chwili stwierdziłam, że było niezwykle trafne.
Popołudniowa kawka z Kasią cz.241
NieopublikowanePamiętam, ile znaczył dla mnie pierwszy dzień wiosny dawniej, wiem, ile znaczy dla mnie teraz. To zgoła dwa odmienne światy, dwa odmienne spojrzenia i ja jakby zupełnie inna od tej z kiedyś...
Popołudniowa kawka z Kasią cz.242
NieopublikowaneCo, by było, gdyby nie oceniało mnie moje najbliższe otoczenie? Dawniej i dziś. Dobra, sforumułuję pytanie inaczej. Co, by było, gdybym miała oceny zaslyszane, czy wprost otrzymane, totalnie i niezaprzeczalnie w dupie?
Muzyczka do Kawki:
22 marca 2024r.
Popołudniowa kawka z Kasią cz.240
NieopublikowaneChciałabym mieć przynajmniej jeden, albo co najmniej jeden taki dzień w miesiącu, bym budząc się i wracając w tryby życia na jawie, miała poczucie, że wszystko, co zrobić powinnam, zostało na chwilę obecną zrobione. To chyba stanowi źródło stresu, w którym wbrew względnemu poczuciu równowagi, trwam permanentnie.